Panowie Wojciech i Robert z dalekiego Rzeszowa, rozpoczęli malowanie naszej świątyni 3 lutego. Po rozpoczęciu – w 2014 roku – rozbudowy naszego kościoła i zdobytym doświadczeniu w realizacji poszczególnych etapów zamierzonych prac, mogę stwierdzić, że to są „chłopaki pełni ognia”. Robota „pali im się w dłoniach”, bo nawet nie chcą tracić czasu na jedzenie, choć Pani Ela serwuje takie posiłki, że naprawdę trudno odejść od stołu. Chłopaki z Rzeszowa z ich entuzjazmem, pogodą ducha, pełnym zaangażowaniem w wykonywaną pracę, to – po pierwszym dniu – moje spostrzeżenia i wrażenia, które mam nadzieję, nie ulegną zmianie. Tak trzymać !!!!