Wielu pośród nas jest w takim wieku, który określony został mianem „pokolenia Jana Pawła II”. Pamiętamy różne „papieskie wydarzenia”, w których uczestniczyliśmy osobiście lub poprzez relacje telewizyjne, doznawaliśmy niewyobrażalnych przeżyć, wzruszeń, słuchaliśmy i byliśmy napełnieni dumą, która dawała nam odwagi i pewności, że mamy Przewodnika, Obrońcę, Przyjaciela, Kogoś tak bliskiego, że czuliśmy się przy nim bezpieczni i pewni drogi, która prowadziła i – mam nadzieję – teraz prowadzi nas do Chrystusa.
Dla mnie Jan Paweł II zawsze pozostanie Wzorem Duchowego Ojca w relacji z Panem Bogiem. Moje powołanie zrodziło się w 8 klasie, po I pielgrzymce Jana Pawła II, natomiast rok po jego drugiej pielgrzymce – w 1984 – wstąpiłem do Prymasowskiego Seminarium Duchownego w Gnieźnie. Przez formację seminaryjną towarzyszył nam klerykom nie tylko do sakramentu święceń, który przyjęliśmy 2 czerwca 1990 roku, ale przez całe nasze kapłańskie życie. Kiedy zbliżam się z moimi rocznikowymi kolegami do 30 – lecia kapłaństwa, mogę powiedzieć, że Jan Paweł II jest dla mnie Człowiekiem Bożym, rozmiłowanym w modlitwie Dobrym Pasterzem, który zapisał się w mojej pamięci /już coraz słabszej/ jako Papież Dekalogu, Rodziny, Młodzieży, Misji i Miłosierdzia.
Jest do czego wracać /jego nauczanie pozostaje wciąż do odczytania na nowo/ i nawet dzisiaj w kontekście zachęt, by o 17.00 klaskać – na znak wdzięczności i radości – warto pamiętać zachętę Jana Pawła „przestańcie mnie oklaskiwać, zacznijcie mnie słuchać”, aby nie tylko wspominać lecz żeby przejść wytyczoną przez niego drogą do Domu Ojca. Niech to będzie droga wytrwałej modlitwy – dzisiaj w godzinie przyjścia na świat – przynajmniej jednej tajemnicy różańca św., podczas bicia dzwonu św. Rity, przy figurce Niepokalanej przed naszą świątynią. Zapraszam…
Święty Janie Pawle II módl się za nami…